jej przyjaciółka podbiegła do niej. - kocham cie! - krzyczała. była na niezłej fazie. - ja ciebie też. - odpowiedziała z lekkim uśmiechem. usiadły przy ognisku. wszyscy śpiewali. oprócz niej. - zimno mi. ide po bluze. - odeszła od reszty i usiadła w cichym kącie. po paru minutach przyszedł do niej chłopak, w którym sie podkochiwała od miesiąca. - co tam? - zapytał uśmiechając sie. wzruszyła ramionami gapiąc sie w jego brązowe oczy. wahał sie. ale chwile potem objął ją. 'zara zemdleje' - powiedziała sobie w duchu. / niebosie
|