więc idę do przodu . pod wiatr, pod górę . jak małe dziecko w ciemności po omacku . idę, by znaleźć się na szczycie, a tam szeroko się uśmiechnąć i zaśmiać w twarz światu . i bezczelnie wyciągnąć w górę dwa środkowe palce . dojdę tam, by wygrać lepszą przyszłość i na zawsze pozostawić to, co już było . .
|