Siódma rano. Miasto budzi się do życia po tej przerwie świątecznej. Wielki chaos. Wszyscu gdzieś jadą , skądś wracają , niesamowite korki na zaśnieżonych ulicach widocznych z okna mojego pokoju. Nie. Nie siedzę na parapecie z kubkiem zielonej herbaty. Stoję na zimnych kafelkach opierając swoje łokcie na parapecie i czołem stykając mroźnej szyby. Nie patrzę też w daleką odchłań. Mój wzrok skupia się tylko i wyłącznie na Jego fotografi , którą trzymam twardo w ręce , z którą się nie rozstaję , ani na chwilę. Lubię być przy Nim , tak blisko. |imagine.me.and.you|
|