Stoją pod światłem przed drzwiami od dwudziestu minut. Kiedy wyszli na zewnątrz, on odwrócił się do niej i położył ręce na jej talii i pochylił się ku niej i delikatnie ją pocałował. Nie opierała się, nie mogła się oprzeć temu, jak dotykał, jak pachniał, jak smakował. Całują się, ich usta powoli się rozchylają, poznają, ich dłonie wolno błądzą, ich ciała naprężają się i relaksują, ich ciała stają się bliższe, coraz bliższe, bliższe. -James Frey
|