Obudziły mnie wibracje telefonu, który leżał na biurku, spojrzałam na zegarek 2.30.. odebrałam telefon, dzwonił zastrzeżony.. o tej godzinie nie potrafiłam skojarzyć faktów, kto może dzwonić do mnie ze zastrzeżonego...-Halo? zapytałam zaspanym głosem... -Obudziłam Cię...znajomy głos mojej przyjaciółki... -Nie no co Ty, normalni ludzie o tej godzinie grają w tibie... -Przepraszam... Nie mogę.. Rozpłakała mi sie w słuchawkę, albo chodziło o chłopaka, albo o rodziców.. -Co się stało? -On..on.. -Ja go kur*a dopadę jak Boga kocham... on, on co? -Mama i tata, znowu się pokłócili, rozwód.. tata wyszedł i nie wrócił... A z nim zerwałam wczoraj... -Widocznie mam nieświeże informacje... co mogę dla Ciebie zrobić słońce? -Przyjdź do mnie, proszę... Ubrałam się, zostawiłam kartę na lusterku, NIE CHCIAŁAM WAS BUDZIĆ< JESTEM PO DRUGIEJ STRONIE ULICY... Od tego są własnie przyjaciele
|