Po raz pierwszy tak szybko pozbierałam się po jakimś chłopaku. Nie to nie przez to, że mi nie zależało, ani nie przez to, że jestem w cholerę silna. Po prostu przyzwyczaiłam się, że cierpię przez każdego chłopaka, którego obdarzę większym uczuciem niż przyjaźń. A i jeszcze jedna rzecz mnie satysfakcjonuje. Każdy z nich prędzej czy później do mnie wraca, a wtedy ja jestem nad nimi, role się odwracają. Oni cierpią, nie ja. / nawinaxhisteryczka
|