byli ze sobą mniej więcej rok. kochała go i myślała że on ją też. poprosił o spotkanie w jego ulubionym miejscu. chciała go pocałować na powitanie, ale nie chciał, wtedy myslała '' zerwie ze mną, a ja go tak kocham'' . Jej oczy zaświeciły się pod wpływem drobnych i niechcianych łez.. była załamana, ale powtarzała sobie '' nie płacz, niech nie widzieć że cię to boli... '' patrzył sie na nią ze współczuciem. ''skarbie'' - powiedział '' musimy sie rozstać, bo ... bo wyjeżdżam do Londynu na jakieś 3 lata i nie chcę żebyś była... ale możemy sie przyjaźnić'' '' aha'' - powiedziała i uciekła nigdy więcej sie do niego nie odzywając
|