uwielbiam gdy w święta przychodzi do mnie mój chrzestny i powtarza mi w kółko jaka jestem zryta, a gdy musi już wracać do domu przytula mnie do siebie i szepcze do ucha: 'wszystkiego najlepszego, zryciuchu'. i mimo że przez cały rok powtarzamy sobie jak się nienawidzimy, nie oddałabym tej chwili za nic.
|