szło środkiem ulicy, w przemoczonych trampkach, mokrych jeansach i zwykłym t-shircie. włosy zaczęły jej się podkręcać na wszystkie strony. krople deszczu skapały po niej jedna za drugą . nie wiedziała gdzie idzie, nie wiedziała co robi. nic już nie było dla niej ważne. nie miała na nic ochoty. nie bez Niego. wmawiałaa sobie, że nie potrafi bez Niego funkcjonować.. że nie poradzi sobie. tak też było dzisiaj. po kłótni z mamą wyszła z domu trzaskając drzwiami. miała serdecznie dość. nie czuła już nic prócz gęsiej skórki. nie chciała wracać, nie widziała w tym najmniejszego sensu. straciła Go. na zawsze.. teraz przygryza delikatnie wargi wycierając końcem bluzy rozmazany tusz, ii wmawia sobie ze to piepszony sen. że zaraz poczuje na sobie jego zapach, i ciepłą kurtkę oraz, że usłyszy słowa ' Przepraszam, wróciłem bejbe.. ' tak tak. w Mikołaja też wierzy.
|