_z niedowierzaniem otworzyłam drzwi, po drugiej stronie stałeś ty. stanełam przed tobą z ochotą zamordowania ciebie, za wszystko co przez ciebie przeżyłam. z kieszeni wyciągnąłeś opłatek zapakowany w folie aluminiową. -może sie podzielimy? -może -wiec życzę ci.. -eyy kolego nie przez próg. wyszłam do niego na klatke. złożyliśmy sobie życzenia. za nami przechodziła starsza sąsiadka z mężem 'o patrz Heniu, godzą sie a potem znowu bedzie za nim ryczeć.' 'dobra, dobra idź już stara plotkaro.' zaśmialiśmy sie oboje. zaprosiłam cie to środka, zaprzeczyłeś mówiłeś że czeka na ciebie na dole, być może innym razem. teraz ? wcale nie tęsknie, wcale nie myśle co robisz i dlaczego. nie obchodzi mnie to. traktuje cie jak przyjaciela. || ms.inlove
|