Noż...trzymała mocno w dłoni i przecieła żyłę. Nie czując bólu cięła dalej... Mocniej, wolniej, tracila kolejne żyły... Nie umiała przestać,Nie potrafiła powiedzieć.. STOP!. Patrzyła tylko na krew na łóżku, brakowało sił... Łzy spłyneły po policzkach.. Wróciły obrazy z dzieciństwa.Bezradność dała o sobie znać, złe wspomnienia o Nim psuły wszystko. Nie chciała żyć dłużej. Napisała list pożegnalny, przepraszający za istnienie... położyła go obok.. W końcu nastała ta chwila... przełożyła nóż do drugiej ręki i wiecznie zasneła..
|