z racji iż dziś pierwszy dzień wolnego spałam sobie beztrosko wiedząc,że nie muszę podnosić się z łóżka o szóstej.nagle mój błogi sen przerwał telefon.rozbudzona i nieźle już wkurzona odebrałam:'no?'.'musisz pomóc!potrzebuję prezentu dla siostry!'-błagalnie mówił kumpel.podczas gdy On się produkował, ja spojrzałam na zegarek po czym z niedowierzaniem odparłam:'kurwa,o 8:30 potrzebujesz prezentu dla siostry?popierdoliło Cię zdrowo,chłopcze'.'no zdrowo ,zdrowo mnie popierdoliło,bo właśnie stoję jak głupi przed Twoimi drzwiami i czekam aż raczysz mi otworzyć.tak,też Cię kocham.'-oznajmił mi.prawie rycząc podniosłam się z łózka,i z łaską otworzyłam mu drzwi.'właź, idź sobie zrobić kawę do kuchni ja idę do łazienki' powiedziałam,wlekąc się w stronę pokoju.'dobra, dobra mną się nie przejmuj.a jeszcze jedno za dwanaście minut mamy autobus'-oznajmił z uśmiechem.z niedowierzaniem odwróciłam się w Jego stronę podsumowując Go słowami :'Ty naprawdę jesteś idiotą'-udałam się do łazienki./ veriolla
|