|
Siedziałam kolejny wieczór w pokoju z kubkiem gorącej herbaty,w dużym wełnianym swetrze i grubych skarpetach,zatapiając się w kolejnych minutach filmu,który ubóstwiam ponad wszystko.Nie chciałam nigdzie wychodzić,ani z nikim rozmawiać,chciałam odpocząć,choć podświadomie brakowało mi Jego głosu w słuchawce.Nagle odezwał się głos telefonu,zapatrzona w ekran nie chciałam przegapić najważniejszego momentu filmu,ale odebrałam.To był On.prosił żebym wyszła przed klatkę schodową,bo święty mikołaj postanowił mi coś dać pomimo że byłam niegrzeczna.Nie mogłam mu odmówić.Ten Jego szarmancki głos i cwaniacki śmiech sprawił,że w przeciągu minuty zbiegałam już po schodach na dół,łapiąc w ostatniej chwili szalik.Na ostatnim schodzie stanęłam z osłupienia i chwyciłam się za usta.W moich oczach roiło się od srebrnych łezek,które zaraz mimowolnie spłynęły mi po policzku.Stał zziębnięty na przed blokiem.Otaczał go napis wysypany z płatków róż na śniegu- 'KOCHAM'.|imagine.me.and.you
|