i pamiętam gdy byliśmy jeszcze razem, upominałeś mnie bym nigdy nie brała jakiś prochów bo to zniszczy mi tylko życie. kiedy spytałam Cię dlaczego Ty możesz odpowiedziałeś że Ty już jesteś uzależniony, że już nie ma ratunku dla Ciebie. teraz gdy wolisz ode mnie tą nadzianą dziunię uwielbiam wchodzić z kumplem do męskiej toalety i na Twoich oczach wciągać marihuanę. kocham Twój wściekły wzrok i Twoją minę, która mówi za siebie - zajebie zaraz tego jej kumpla. co ona robi? obiecała. - no tak. Ty skarbie też obiecałeś mi że nigdy mnie nie zostawisz.
|