Kiedyś rozmawialiśmy o tym,jak by się zachował,gdybym zerwała.Wiedziałam,że nie kłamał.Dobrze go znałam.Dlaczego więc teraz,kiedy do tego doszło,dziwiłam się,że dzwoni,nie pisze,nie wychodzi już z kumplami na piwo? Wiem,że to ja go zostawiłam i jest to definitywny koniec naszej love story...ale,do cholery,żeby nie dawać żadnych znaków życia od prawie trzech miesięcy!? A konkretniej od dwóch miesięcy,dwudziestu pięciu dni i sześciu jebanych godzin.Tak,to powinno nam ułatwić zapomnienie o sobie nawzajem i o tym, ile chwil razem przeszliśmy. Ile przez te niespełna dwa lata dowiedzieliśmy się o sobie nawzajem, ile się razem śmialiśmy i wspieraliśmy, kiedy było ciężko.Znam go i wiem,że nie potrafi wybaczyć mi tego,że przekreśliłam te wszystkie cudowne momenty naszego wspólnego życia,przez tę jedną kłótnię...Ale,kurwa mać,on też mnie zna.Zna i wie,że nie chciałam całkowicie zrywać kontaktu.Że to,co się dzieje w jego życiu,nie jest mi obojętne.Że ON nie jest mi obojętny.I że nigdy nie będzie!
|