Stała samotnie na przystanku autobusowym. Zimowe popołudnie, nic nadzwyczajnego. "Jeszcze 5 minut i chyba zamarznę" pomyślała, kiedy kolejne płatki śniegu spadały na jej kasztanowe włosy. W tej chwili w kieszeni rozległy się wibrację telefonu. SMS. Nadawca - On. "I kiedy było zimno, zawsze Twoje Słońce wyglądało zza chmur, aby Cię ogrzać". Po odczytaniu wiadomości, poczuła ból, silny ból w klatce piersiowej. Przecież nie pisali ze sobą już od tylu miesięcy. Żadnych kontaktów. - Gdziekolwiek będziesz. - rozległ się głos za jej plecami. Odwróciła się, uśmiechając się delikatnie. - Jeśli będę. - odpowiedziała wtulając się w jego ramiona. / enlinv
|