pierwszy prezent gwiazdkowy - bratnia dusza, której od dawna szukałam. cudownie jest, móc powiedzieć do kogoś - Braciszku, wiedząc, że on, doskonale wie, o co nam chodzi. niesamowitym dodatkiem, jest fakt, iż w sercu płynie, nam jedno, muzyka, która codziennie przeszywa nas na wskoś, mianowicie reggae. już całkiem niedługo, wspólnie, zalejemy się morzem, kolorowych drinków, a w szczególności, moim ulubionym - mandarynkowym, będziemy rytualnie palić marihuanę, jak prawdziwi rastafarianie, którzy niedawno zaczęli uznawać alkohol. chyba każdemu, jest potrzebna, chwila zapomnienia, oderwania się od rzeczywistości, przy dobrym ziomku, nieprawdaż?
|