Ona: Wykasowałam twój nr już z 50 razy.
Tylko po to by go za chwile wpisać od nowa
bo przecież znam go na pamięć.
Jesteś taki bólem , który nie wypłynie razem z łzami,
nie pozbędę się go.
To tak jakbym miała raka i ten rak miał imię Twojej nieobecności.
I wiem że przez tego raka umrę i jak to bywa z rakiem
może umrę jutro, za miesiąc, za rok.
I nie przez samobójstwo.
Wiesz przecież jaka jestem nie będę Cię szantażowała.
Umrę z braku serca bo Ty jesteś moim sercem.
On: Nudzi Ci się ?
|