|
Siedziała na krawężniku i wpatrywała się w topiący śnieg, który wlatywał do studzienki kanalizacyjnej. taki widok cieszył jej oczy.wiedziała, że powoli kończy się zima i nadejdzie nowy lepszy czas w jej życiu. Nogami szurała po pozostałościach, a śnieg rozpryskiwał się na prawo i lewo. Troszkę wody chlapnęło na dziewczynę, która szła właśnie w jej stronę. -Oszalałaś?! - wykrzyczała po czym popchała ją. Ona nie wiele myśląc zaczęła się kłócić i mówić że to nie jej wina. -Przestańcie - usłyszała donośny głos, który z czymś się jej kojarzył, odwróciła się.To był on. Obiekt jej westchnień od trzeciej klasy. - Kochanie czy ona ci nic nie zrobiła? - powiedział.Ona miała nadzieję że to do niej lecz odezwała się tamta - Nie kochanie wszystko okej. Łza pociekła jej po policzku. Nie mogła uwierzyć, że on nie stanął w jej obronie. / dear
|