Po przesiedzeniu całego dnia w domu , opiekowaniu się małpką , wygłupianiu z kumplem i sterczeniu przed kompem doszłam do wniosku że mimo wszystko nie lubię czegoś takiego. Nie lubię nie wyjść na tańce i nie mieć możliwości wyładowania całej swojej energii w kolejnym układzie. Nie lubię nie pójść na trening i nie móc wyżyć się na piłce czy poćwiczyć ' nowej metody serwowania z wyskoku ' a najbardziej nie znoszę nie wyjść wieczorem na osiedle , i nie spotkać się z nimi wszystkimi. Ślęczenie w jednym miejscu i nic nierobienie to nie mój styl bycia , więc chyba wyszło na to że nie jestem aż taka leniwa / nacpanaaa
|