Od tamtej pory zawsze był gdzieś w pobliżu, nie narzucał się, nie plątał pod nogami. Po prostu był. Stał gdzieś z boku obserwując, w każdej chwili gotowy skoczyć jej na pomoc, gdyby tylko tego potrzebowała. Tak dla niego wyglądała miłość. Dla niej miłością były pocałunki przed grupą zazdrosnych dziewczyn.
|