roztrzęsiona, dzwoniłam dzwonkiem pod domem kumpla. w końcu raczył wyjść, i wpuścić mnie do środka. ściągnęłam z głowy kaptur, pokazując Mu zapłakane oczy i czarne smugi na policzkach po tuszu. - kurwa! zostawił mnie! - wykrzyczałam, choć słowa ciężko przechodziły mi przez gardło. zaczęłam wyrzucać z siebie, jak do tego wszystkie doszło, w jaki sposób po raz kolejny udowodnił jakim jest draniem. w końcu po minucie, czy dwóch, zostawił kumpel mnie na korytarzu, i poszedł do kuchni. skierowałam się do salonu, czekając, aż do mnie przyjdzie. chwilę potem znalazł się przy moim boku, wręczając piwo. - pij, nie pierdol. - powiedział, czochrając mi włosy. uśmiechnęłam się, pomimo smutku jaki mnie ogarniał.
|