jak to jest, że Bóg odbiera nam kogoś, nie pytając nas o zdanie?
i to kogoś, kto jest nam bardzo potrzebny. dlaczego to wszystko jest takie trudne.
odebrał mi Go trzy lat temu, a ja się czuje, jakby odebrał Go wczoraj. jest mi z tym w chuj ciężko. chciałabym go przytulić, i chciałabym, żeby mnie pocieszył, powiedział zwykłe "Kocham Cię, córko", choć już tego nie zrobi. pamiętam jeszcze, jak z przedszkola zawsze mnie odbierał . jedyne, co mi po nim zostało teraz to zdjęcia. nie chcę, aby widział, że sobie nie radzę, więc staram się podnosić, za każdym razem, gdy upadam, bo chciałabym, żeby był ze mnie dumny.
|