a on, 'idiota bez uczuć', ze łzami w oczach wsłuchiwał się w rytm uderzeń jej czerwonych szpilek o podłogę, gdy odchodziła. serce, 'którego nie miał', przepełniały mu wyrzuty do samego siebie, za to, że udawał kogoś kim nie był. udawał twardziela. szpanował każdą laską. a czy nie lepiej, byłoby po prostu przyznać się jak czułym jest się facetem? że jednak, potrafi kochać?
|