Czy szaleństwem jest bieganie boso po śniegu w gwieździstą noc, czy też może skok z dachu 11 piętrowego wieżowca. Dlaczego szaleństwo najczęściej kojarzy nam się z czymś raczej negatywnym, z chorobą umysłu? Szaleć można ze szczęścia, z miłości, ale czy to nie choroba ? Czy to szaleństwo jest pozytywne, czy wtedy różne, dziwne zachowania są uzasadnione i wybaczalne?
Dlaczego człowieka o niezdrowych zmysłach nazywamy szaleńcem, przecież szaleńcem może być także zakochany chłopak, który wspina się po rynnie do okna swojej ukochanej, może on też postradał zmysły? Przecież zakochany pokona wszystkie bariery, nawet te realnie do przejścia niemożliwe.
Ale w końcu przecież nie ma rzeczy niemożliwych i sytuacji bez wyjścia. Więc czy chęć ich pokonania jest szaleństwem ?
by Ja
|