Po wspólnie spędzonym wieczorze odprowadzał ją do domu. Idąc wspominali różne śmieszne wydarzenia, jakie wiązały się z ich powrotami: godziny stania na mrozie i zabawy w śniegu w środku nocy, spotykanie rodziców, sąsiad podglądający nas z 3 piętra i wiele innych, których nie sposób wyliczyć... "Zawsze, kiedy cię odprowadzam kończy się to źle." powiedział "dziś też tak będzie!" Zamknął ja w ciepłym uścisku ramion i ogrzał długim, namiętnym pocałunkiem, a ona zapomniała o przemoczonych butach i mocno padającym śniegu.
|