uwielbiałam , jak jesienią woziłeś mnie na swojej rurce od rowera . schodziłeś zawsze z niego cały obrażony , że kazałam jechać ci jeszcze dalej , pomagałeś zejść i mówiłeś : ' grubasie , ile ty ważysz co ? ' zawsze wtedy robiłam wielkie oczy , strzelałam focha , a ty całując mnie w czoło , znacząco spoglądałeś na ten swój rower , co oznaczało , że jedziemy dalej . / tymbarkoholiczka
|