Nie, wcale nie umieram...po prostu nie widzę sensu wstawania z łóżka,otwierania okien i wpuszczania do pokoju świeżego powietrza.Wcale się nie zaniedbuje, tylko nie mam dla kogo układać w sobotni wieczór włosów i szukać sukienki na randkę. Nie jest mi wszystko jedno...cały czas zastanawiam się co robisz,o czym myślisz, gdzie jesteś. Nie jest mi źle, tylko mam nadmiar łez w organizmie których muszę się pozbyć...
|