szłam na trening, gdy zadzwonił telefon.spojrzałam na ekran-dzowniłeś Ty.ledwie odebrałam,już padło pytanie:'masz czas?'-zamurowało mnie.'no niezbytnio,na trening idę'.poprosił bym go opuściła,i się z Nim spotkała. 'czemu nie' - pomyślałam,nadal zastanawiając się o co chodzi. spotkaliśmy się na Naszej ulubionej ławce. 'uwielbiałem Cię w tym'- powiedział,wskazując na spodnie. nawet nie zauważyłam , że mam na sobie Jego ulubione dresy. 'chyba powinienem powiedzieć , że zła z Ciebie kobieta'- zaczął. 'że co?' - oburzyłam się. ' nie jesteście razem - słyszałem. zerwałaś z Nim ' - westchnął. ' no ta .. ' - odpowiedziałam, po czym zamilkłam. 'wyobraź sobie,że nawet wiem czemu. Twoje oczy nigdy nie potrafiły kłamać'-dodał,pewny siebie.spojrzałam na Niego nie odpowiadając. ubrałam na głowe kaptur i odchodząc dodałam:'zawsze znałeś mnie najlepiej.zrób z tym co chcesz'.'chciałbym.ale Ty chyba zbyt często krzywdzisz innych'-powiedział.'chyba nigdy się nie zmienię'-dodałam sama do siebie./veriolla
|