nigdy nie byłam pospolita. taka jak wszyscy. zgodna ze stereotypami. już jako mała dziewczynka rzucałam w kąt lalkę barbi i szłam do kuzyna pobawić się samochodzikami, albo pograć w noge... zawsze miałam poobdzierane kolana, byłam cała w siniakach. właziłam na drzewa i rzucałam w koty kamieniami...nigdy nie chciałam wyjść za księcia z bajki, zakochać się od pierwszego wejrzenia... ale kiedy zobaczyłam te 175 cm w dresach i z niebieskimi oczyma zaczęłam wierzyć. wierzyć, że to On jest moją połówką jabłka, pomarańczy, czy chu.j wie jeszcze czego... szkoda tylko, że On nie podziela mojego zdania...
|