' A co, jak Wy jesteście dla siebie stworzeni? A Ty chcesz to po prostu od tak skończyć, nawet nie wspominając mu o tym? Dobrze wiesz, że On bardzo chciałby być przy Tobie, ale nie może, po prostu nie może!' Siedziałam u przyjaciółki na kanapie i ryczałam. 'Ale ja nie daję rady, nie umiem żyć z myślą, że dopiero za paręnaście miesięcy On będzie mój.' Wytarłam kolejne łzy, by następne miały gdzie lecieć. 'Ale On jest ciągle Twój.' Usłyszałam. ' Nie. Teraz, to On jest własnością jakiegoś jebanego ośrodka. Nie mój. Jeszcze przez ten czas wszystko może się zmienić.' Spojrzałam na Nią.' Co się ma zmienić? Obydwoje się kochacie wzajemnie. Ta miłość jest szczera, prawdziwa, przecież to widać. I nie wiem kogo chcesz oszukać, mówiąc, że nie pasujecie do siebie. Poza tym. Obiecaliście coś sobie, prawda? On Ci obiecał, że RAZEM będziecie szczęśliwi. A Ty, że poczekasz na Niego, prawda? Dlatego teraz nie ma żadnego DELETE i idziesz kurwa dalej. Przebrniemy przez te miesiące, razem, tak? Dla Was..'
|