któregoś popołudnia w naszej ulubionej knajpie gadaliśmy z przyjaciółmi o przyszłości . każdy opowiadał , jak widzi siebie na ślubnym kobiercu . zapytali i mnie . : - a ty jak to sobie wyobrażasz ? . - nie wyjdę za mąż nigdy , przestań . - odpowiedziałam bez zawahania . - nie wyobrażam sobie . - zamyśliłam się na chwilę . rzeczywiście sobie nie wyobrażam , żebym kiedykolwiek została żoną . żeby znalazł się ktoś tak idealnie pasujący do mnie jak ty . tylko z tobą planowałam wspólną przyszłość , tylko z tobą potrafiłam leżeć na łóżku tuląc się do Ciebie i kłócić się jak będą miały na imię nasze dzieci , ilu piętrowy będzie nasz dom , jaką będę miała suknię , jak upięte włosy w dzień ślubu . a dzisiaj wzdrygam się na myśl o zajściu w ciążę . nie chcę mieć dzieci , nie chcę mieć obrączki na palcu , nie chcę iść przez środek czerwonego dywanu w białej sukni prowadzona przez wzruszonego ojca . wszystkie marzenia związane z 'najważniejszym dniem w życiu człowieka' odeszły razem z tobą .[ransi
|