I znów idąc pustą ulicą miasta, uświadamiam sobie jak bardzo tandetne jest moje zachowanie. Idę przed siebie, słuchając jakiejś szajskiej piosenki o nieszczęśliwej miłości, ze łzami spływającymi po policzkach. Brakuje jeszcze skoku z dachu wieżowca lub przereklamowanych prób podcinania się żyletką, tylko po to, aby wzbudzić w NIM poczucie winy. jednym słowem: ŻAŁOSNE. //ejczujeszto.
|