[ c.d ] Na następnej lekcji znów. Skrzyżowałam palce i powiedziałam, że nic dla mnie nie znaczysz.. zdziwiłam się, że dam radę to wypowiedzieć, bo znaczysz więcej niż ktokolwiek mógłby przypuszczać. na następnej lekcji przechodząc obok potrąciła mnie, powiedziałam, że mówi się przepraszam, stwierdziła, że nie ma mnie za co przepraszać...w sumie tak, przecież tylko co dzień przypomina mi coś o czym za wszelką cenę chcę zapomnieć. Coś co cholernie boli. W sumie myślałam, że zapomniałam... chociaż trochę. Ale wystarczyło parę jej słów...i wszystko boli od nowa. To się właśnie nazywa „ koleżanka z klasy”..
|