dochodzi 4.30, a Ty siedzisz z kartką i długopisem w ręce. piszesz ile wlezie, myśli przelewasz na papier. pijesz setną już kawę, ręce zaczynają się trzęść - zbyt duża ilość kofeiny . ale chuj z tym - patrz jak idealnie wchodzi Ci dziś tekst pod bit. piszesz dalej, z zapałem. jutro musisz wstać - pierdol to. masz się podnieść o 6 - misja nie do ogarnięcia. teraz liczy się Twój psychoterapeuta - rap, który daje Ci tak dużo tej nocy. / veriolla
|