Usiadła na parapecie. Była otulona w koc, a w oczach miała łzy.Popatrzyła na oświetlony park i spadające płatki śniegu. W ręku trzymała flakonik perfumy. Otworzyła buteleczkę i poczuła ten zapach z którym wróciło tyle wspomnien. Łzy popłyneły strumieniem. Nie wytrzymała- zamkneła perfumę. Odłożyła ją na bok i zamkneła oczy. Usłyszała głośne pukanie do okna, wystraszona otworzyła oczy. Zobaczyła chłopaka którego nadal kochała. On wyraźną gestykulacją kazał wytrzeć łzy i wyjść na chwilę na dwór. Dziewczyna wstała, ubrała się i wyszła. Zobaczyła jego zmartwioną minę, widać było że bardzo się o nią martwi. Podszedł do niej i spojrzał czule w oczy. - Przepraszam, wiem że jestem sukinsynem, bo zostawiłem Cię samą, bez krzty wyjaśnień, ale daj mi drugą szansę, proszę. Po czym spojrzał jeszcze czulej w oczy i pocałował. A Ona znów poczuła ten jego niebiański zapach perfumy.
|