wpadłam do baru przerywając jej rozmowę z jakąś starszą babką, zapewne jej mamą. nie zwarzając na okoliczności podbiłam do niej , i popychająć ją krzyknęłam : 'przesadziłaś, kurwo' . gdy się zatrzymała stanęła z wywalonymi gałami, jak gdyby nie wiedziała o co chodzi. już podnosiłam rękę by wyjebać jej w pysk, ale do baru wbiegł za mną kumpel. złapał mnie za rękę mówiąc : ' choć, nie warto ' . 'powinnaś całować Go po nogach, bo uratował Cię przed obitą twarzą' - powiedziałam, wychodząc i mierząc jej zaskoczoną matkę.
|