Postanowiła, że następnego dnia rozsypie się
na chwilę na drobny mak. Chciała, aby był wtedy
przy niej, aby stał obok, kiedy smutek będzie wyżerał jej
przełyk, a rozpacz odbierze zmysły. Chciała, by złapał
ją, kiedy będzie mdlała i trzymał, kiedy poczucie winy wyleje
czarną farbę na drogę przed nią. Chciała, by właśnie w tej chwili
zapachniało NIM, zupełnie tak, jakby istniał naprawdę.. / zyjaca_marzeniami
|