Zaczepiła go na korytarzu -Musimy pogadać. Usiadł z nią na schodach, popatrzył się na nią tak jakby się czegoś bał. -Nie jestem ślepa...widzę jak oglądasz się za innymi, jak się z nimi witasz a jak je żegnasz. Przerwał jej -Czy ty chcesz zerwać?. Zapytał nie patrząc jej w oczy. Zabrała głęboki oddech, coś chwyciło za gardło. -Przykro mi, ale nie będę tą drugą. Odeszła nie patrząc już na niego, bo czarny tusz rozmazał się pod jej oczami, jej serce krwawiło bardziej niż jego, bo nie chciała tego robić, ale wiedziała że tak będzie lepiej.
|