Nie wiem, czy to możliwe, żeby strach przed kimś przerodził się w miłość do kogoś, ale w tym przypadku właśnie tak się stało. Bała się go, bała się jego przeszłości, jego znajomych, nienawidziła jego tatuaży a właściwie ich też się bała… do czasu. Do czasu, kiedy ich nie dotknęła, nie przyzwyczaiła się do ich kontur, kształtu. Bała się jego siły, jego mięśni przez dwa lata dopracowywanych na siłowni i podczas treningów boksu, dopóki delikatnie jej nie objęły, tak jakby bały się, że zgniotą malutkie, kruche ciałko.
|