Wiedziałam, że ta zdzira chodzi smutna, a On częściej gadał ze mną niż z nią. Podeszłam do niej. - o co się pokłóciliście? - o nic.. - Pogadam z nim, żebyście się pogodzili, ale obiecaj mi, że go nie skrzywdzisz. Jak powiedziałam tak zrobiłam. Widziałam jaki był szczęśliwy, lecz z każdym dniem ten płomyk szczęścia w jego oczach gasł. Stał się smutny. Podeszłam pewnego dnia i spytałam - czemu jesteś smutny ? Przecież jesteś z nią. - lepiej mi było przed tym, jak się z nią pogodziłem.. - czyli? - Z Tobą mi było lepiej. Nagle w jego oczach pojawił się błysk, nie musiał nic mówić. Kochał mnie. Pocałowałam go, on złapał mnie za rękę i poszliśmy jak najdalej, w poszukiwaniu szczęścia.
|