-Uśmiechnij się. -usłyszałam od przyjaciela na imprezie -Z uśmiechem Ci do twarzy. -Nie mam siły..Nie rozumiesz, że razem z nim odeszła ochota na wszystko? -Przynajmniej spróbuj. -Powiedz jak, a spróbuje. -odrzekłam. -Przecież tak nie można! Pokaż mu, że świetnie radzisz sobie bez niego, niech wie co stracił! Jesteś zajebistą dziewczyną. Na jego miejscu latałbym za Tobą nie dając Ci żyć, co byłoby obłędem. Wiesz, jak Twój uśmiech działa na innych. Nie odbieraj mi przyjemności i do cholery pokaż w końcu te swoje śliczne ząbki! -Dziękuję.-szepnęłam mu do ucha oplatając ręce wokół jego szyi. -Dziękuję, że jesteś. |pololoidalna
|