Siedziała w nocy na parapecie. Była Zima . Akurat wtedy wymieniali jej kaloryfery . Papatrzyła się w okno , spostrzegła spadajaca gwiazdę , pomyślała zyczenie ,, I zeby się odezwał, żeby zatęsknił, żeby mnie kochał'' Nie zauważyła jak w pewnym momencie poleciała jej łza z oka , otarła ją i rozpaliła pinkelafanta. Zostało jej jeszcze 19 slzugów.. Siedziala tak do około godziny 6. Kiedy się ockneła uświadomiła sobie , że każdy dym który wypuszczała z ust był dla niego . Nie lubił gdy ona paliła , ale ona zawsze robiła mu nazłość , a teraz chciała, żeby przyjechał do niej stanał przy niej popatrzył sie na nia i powiedział ; ,, kochanie, rzuć to gówno ''
|