Wchodzę do szkoły. Moja szatnia jest obok Twojej. Nie spodziewałam się, że Cię spotkam. Wg od pewnego czasu Cię nie zauważałam, wymazywałam stopniowo z pamięci i z tego, że mnie tak zraniłeś. Byłeś, siedziałeś z R. Zauważyłam was obu od razu. Przeszłam odważnie, obojętnie. Powiało chłodem. Podniosłeś głowę, nie spojrzałam. Zdjęłam kurtkę. Usiadłam i zaczęłam ściągać kozaki, spojrzałeś w moją stronę, uchwyciłam Twój wzrok i się schowałam za filarem. Wstałam i wyszłam z szatni. Ani razu nie patrząc, choć mnie korciło. Nie z miłości, z czystej ciekawości. Co zrobisz? Efekt? smutne oczy.. żałujące wszystkiego gesty. To nie byłeś Ty jakiego znałam. Tak, jednak masz uczucia..
|