a parkiem, ze słuchawkami w uszach i papierosem w jednej dłoni, z każdym buchem powtarzała sobie jak bardzo go nienawidzi, a pomiędzy słowami wkradało się cichutkie ` kocham cię`. Płatki śniegu spadały na jej delikatne dłonie, spojrzała w niebo i poczuła się dziwnie beztrosko. jednak po chwili przed jej oczami zobaczyła znajome postacie, to był on.. stał i przytulał tą plastikową barbie. Chciała zawrócić, lecz poczuła dziwny ucisk w żołądku.. zaczęła iść dalej, dostojnym krokiem z papierosem w ręku przeszła obok nich rzucając tylko lekceważące spojrzenie.. poczuła się wygrana.
|