On - podrywacz, choć nie tak przystojny jak by można było sobie wyobrażać, ona - zakochana tylko w nim. Niby są razem, kochają się, ale on ja rani, zbyt często. Nie raz czy dwa. Monotonnie. Ona go kocha i nie może od niego odejść, zawsze to ona szuka błędu jaki by mogła popełnić, może go czymś uraziła, a on? On uśmiecha się do innych lasek i nawet się ja nie przejmuje. Ale jednak ją kocha. Dalej są razem. Ona tłumaczy to tym, że po prostu on potrzebuje chwili odpoczynku. Ale nie dodała tego jak przez niego cierpi. Cierpi w samotności. Nie lubi pokazywać swoich uczuć i tego jak bardzo ją to boli. To nie w jej stylu.
|