było ciemno , siedzieliśmy na ławce przed blokiem . - będę płakać . - oznajmiłam w końcu . - co ? czemu ? - spojrzał zaciekawiony . - jutro szkoła szkoła szkoła . ej mamy sprawdzian z geografi . - nagłe olśnienie . zaczęłam okładać go pięściami , okazując w ten sposób swoją bezsilność . - no taa . i pomyśleć , że w takiej pieprzonej budzie poznałem swoje największe szczęście . - uśmiechnął się do mnie . - to co idziemy ? - wstał , a ja powtarzałam w myślach każde jego słowo po 100 razy .
|