Boże uchowaj mnie, o tak niewiele cię dzisiaj proszę
I uwolnij od bagażu, który na plecach noszę
Z życia dużo już wyniosłam, więc przestań mnie doświadczać
Nie chcę tak do końca walki z problemami staczać
Grzechów było wiele, dobrze wiem, nie jestem święta
Jak każdy napotykam na życiowe zakręty
Miewam czasem chwile, gdy czuję się za bardzo pewna
I takie w których mój rozdział wydaje się zamknięty
Egzystencja bez puenty, może mi się to należy?
Za to, że zbłądziłam i przestałam kiedyś w ciebie wierzyć
Teraz kilka pacierzy, mam nadzieję, że wysłuchasz
liczę na to, bo właśnie strach do mych drzwi puka...
To normalna skrucha, gdy ma się chwile słabości
Pamiętasz jak dążyłam kiedyś do doskonałości?
Pewna swojej mądrości, nie widząca swoich wad
Teraz na usługach tego, który stworzył świa....
|