huśtam się na wewnętrznie, raz stan eufori obejmuje ciało innym zaś razem umysł lub serce. mysli samobójcze w godzinach dziesiąta do drugiej w nocy, sypie się za tym brak chęci do jakiegokolwiek ruchu. zmiany nastroju niby tak gęste, dla innych niedostrzegalne. wciąż niezły ze mnie lawirant, kameleon i pozer. problem tkwi w tym, że dość tego mam i błagam Proteuszu wypierdalaj ze swoją ideologią i namiastką oryginalności z mojego świata! / rotins
|