Był powodem, że co rano wstawałam z zacieszem na pysku, bez względu na to jaka była pogoda, to na Jego widok moje serce rozsadzało mi klatkę a motylki w brzuchu przyprawiały o niekontrolowane napady nieśmiałości . To właśnie On był głównym bohaterem moich snów, kreatorem uśmiechu. Był całym moim szczęściem, wszystkim, tym co miałam. Niestety do czasu . Bo przecież wszystko się kiedyś kończy ... Pisząc to, z perspektywy czasowej ze łzami w oczach, i smutku w sercu dochodzę do wniosku, że jest mi żal to wszystko pisać w czasie przeszłym a nie teraźniejszym .. / Madzialenkaaa
|